Kontakt

Kontakt

czwartek, 3 listopada 2016

Grzybica jelit.

ewazet4@gmail.com



Do rozwoju grzybicy jelit dochodzi najczęściej, kiedy drożdżaki Candida przeistaczają się w grzyba ,tworząc ogniska grzybowe. Wytwarzane przez grzyba nowe drożdżaki przedostają się przez uszkodzoną błonę śluzową jelit i dalej do naczyń krwionośnych infekując cały organizm.



Czynniki sprzyjające grzybicy jelit:

1. Dysbioza, czyli zaburzenie mikloflory jelit  ( leki, złą dieta, alkohol, anybiotyki)
2. Wyjałowienie przewodu pokarmowego antybiotykiem przeciwbakteryjnym .
3. Zniszczenie i osłabienie systemu odpornosciowego  ( ogólne zagrzybienie), np AIDS, rozległe oparzenia skóry
4. Wnikanie drożdżaków bezpośrednio do komórek.
5. Zarodniki grzybicze przedostające się do naczyń limfatycznych i krwionośnych.
6. U osób przewlekle chorych żywionych pozajelitowo



Objawy grzybicy jelit:

1. Zaburzenia trawienia ( pokarm w kale)
2. Nudności
3. Nieprzyjemny zapach z ust
4. burczenie w brzuchu
5. Przelewanie w brzuchu
6. Gazy jelitowe
7. Naprzeminne zaparcia i biegunki
8. Nieokreślone bóle brzucha
9. Czasami przedostre zapalenie wyrostka robaczkowego
9. Rozdrażnienie
10. Nieustająca potrzeba jedzenia węglowodanów i słodyczy
Biegunka związana z rozwojem flory bakteryjnej jest długotrwała , wodnista, bezkrwawa.
11. Spękane usta
12. Suchość w ustach
13 Częste picie płynów
14. Metaliczny posmak w ustach
15 Niedobór wagi lub nadwaga
16.Nietolerancje i alergie pokarmowe
17. Wrzodziejące zapalenie jelita grubego
18.Zgaga
19. Swędzenie okolic odbytu
19. Hmoroidy
20.Nadwrażliwość na mleko, gluten przenicy i żyta
21. Senność


Leczenie grzybicy jelit:

1. Nigdy lekami chemicznymi!
2. Zastosowanie odpowiedniej, indywidualnej diety.
3. Przy dużej dyscypliie dietetycznej, następuje powrót do zdrowienia sprzed choroby.
4. Utrzymanie odpowiedniej , indywidualnej diety gwarantuje zdrowy organizm i brak nawrotów grzybicy, czyli całkowite wyleczenie.
5. Zaniedbana grzybica prowadzi bezpośrednio do nowotworu i chorób serca.



Testy ajurwedy dla pacjenta: ewazet4@gmail.com

10 komentarzy:

Anonimowy pisze...

Pani Ewuniu. Chcę to zrobić jeszcze teraz. W starym roku. Ktos powie, że święta, że bez sensu...a jakie to święta skoro wszystko boli, nic nie smakuje, wiecznie z wydętym brzuchem. Proszę o pomoc, chcę nowego życia w nowym roku. Mogę napisać, zdążymy zacząć w tym roku? Proszę o odpowiedź.

Anonimowy pisze...

Pani Ewo raturnku
dzisiaj się zważyłem. prawie 120 killo, to dla mnie już granica alarmowa

Anonimowy pisze...

Witam. Czy moge sie dowiedziec na czym polega terapia? Mam stwierdzony rozrost grzybicy (grzybica jezyka, przelyku, skory, pochwy). Biore flukonazol i jestem na diecie bezcukrowej i niskoweglowodanowej. Niestety to nic nie pomaga. Czuje sie coraz gorzej, mam okropne trzaski w stawach, byc moze rowniez z powodu grzybicy. Zaobserwowalam rowniez zwiekszone strzelanie stawach u dzieci i u meza. Jestem zrozpaczona. Mieszkam za granica i nikt nie jest w stanie mi tutaj pomoc. Czy moglaby mi Pani jakos pomoc ? Pozdrawiam, Emilia.

Ajurweda w życiu i biznesie pisze...

proszę napisać na adres mailowy:-)

Anonimowy pisze...

Tak jak Pani napisała dolegliwości ustępują. Miała Pani racje z tym antybiotykiem, nic nie pomógł a jeszcze bardziej zaszkodził. Wyciągnęłam lekcje na przyszłość. Dziękuje. Szkoda było mojego czasu i pieniędzy. Teraz trzymam się ścisle Pani zaleceń.Pozdrawiam.

Ajurweda w życiu i biznesie pisze...

:-) pozdrawiam.

Anonimowy pisze...

Mój problem to obniżona odporność.Mialam zapalenie gardła,po antybiotyku dostałam grzybice przewodu pokarmowego...Nic nie pomaga.Bardzo proszę o pomoc.Pozdrawiam Beata

Ajurweda w życiu i biznesie pisze...

Proszę o kontakt mailowy:-). Tutaj niczego nie zwojujemy:-)
Pozdrawiam serdecznie
Ewa
Ajurweda

Anonimowy pisze...

Co do spostrzeżeń z 1 dnia oczyszczania/terapii ,to zauważyłem, że pojawiło się więcej lekkiego pieczenia/mrowienia w różnych częściach ciała, szczególnie w okolicach łopatek (pojawiały się już w przeszłości). Mieszanki ziół wypiłem myślę, że ponad 1 litr w godzinach 10-17, wyciąg z głogu piłem tylko raz koło 9, bo nie miałem żadnego kołatania, czy przyspieszonego bicia serca. Przed południem po wyciu 1,5 szklanki mieszanki, odczułem, że samopoczucie znacznie mi się polepszyło i też jakby lepiej mi się myślało 🙂 Przy obiedzie pojawiły się niewielkie wzdęcia (jadłem gotowany ryż brązowy, gotowane warzywa, jajka kacze na twardo i trochę oleju kokosowego). Teraz jeszcze preparatu które mi Pani zaleciła. Ogólnie to nic strasznego na razie 🙂
Dzień 2:
dzisiaj podobnie jak wczoraj - delikatne mrowienia, pieczenia, a tak to bez żadnych większych przygód, no może poza niewielkim świądem odbytu późnym popołudniem 😅

Dzień 3:
Co do dzisiaj to koło 12 dopadł mnie "wilczy" głód (śniadanie jadałem o 8) i stałem się trochę podrażniony, dlatego szybko musiałem coś zjeść (oczywiście tylko z dozwolonego menu). Za to po jedzeniu poczułem się tak jakoś "odżywiony" i miałem fajne samopoczucie, w sumie teraz jak piszę to też jest ok. Poza tym podobnie jak wczoraj.
Dzień 4:
szybko te dni lecą, już 4 dzień za mną 🙂 a ja coraz lepiej się czuję. Przed południem miałem takie super samopoczucie, że wow. Później było trochę gorzej, bo coś mi chrupnęło z prawej strony szczęki (ale poczułem, że tam się coś odblokowało 🙂) i pobolewało mnie w okolicach krzyża, ale to w sumie nic strasznego nie było 🙂

Dzień 5:
dziś mały kryzys, przez większość dnia było mi okropnie zimno i jakoś dziwnie się czułem, ale pewnie tak musi być, nie poddaję się! 🙂
Dzień 6:
no już prawie tydzień za mną, dziś jest dużo lepiej niż wczoraj, bo nie jest już mi tak zimno. A poza tym to czuję, że ciało zrobiło się takie o wiele lżejsze, czyli tak, jak Pani mówiła pozbywa się balastu :)
Dzień 7:
No i tydzień za mną 🙂 Dziś bez większych przygód, trochę było mi zimno i i jakieś niewielkie bóle się pojawiały, ale dało się przeżyć 🙂
Dzień 8 i 9:
Już bliżej jak dalej 🙂 Czasami jest mi zimno, ale już nie tak bardzo jak wcześniej. Na pewno czuję, że ciało jest lżejsze i mniej jestem "zamulony" 🙂

Ajurweda w życiu i biznesie pisze...

Wzorowy pacjent:-). jeszcze trochę i wchodzimy w Nowe Życie!

Archiwum bloga