Testy ajurwedy dla pacjenta: ewazet4@gmail.com
Większość Polaków bez względu na to, czy ma bezpośredni powód czy nie , jest dzisiaj zaangażowana w ocenę szkoły.
W każdym kraju na świecie szkoła i nauka jest podległa polityce. Tu nie ma żadnej dyskusji, po prostu tak jest. Problemem natomiast , wagi państwowej i lokalnej, jest mądre tego zjawiska wykorzystanie. W Polsce ta mądrość nie istnieje, szkoła traktowana jest jak sierota, której nikt nie chce, której należy rzucić jakiś ochłap żeby nie padła pod płotem.
Żaden decydent przez dziesięciolecia nie wpadł na pomysł, że od tego jak będzie "karmiona" oświata zależy jego byt i poziom życia. Nikt nie wpadł na pomysł, że wcześniej czy później sfera życia, która dogorywa pod płotem , odbije się rykoszetem na życiu każdego Kowalskiego.
Nie można żyć na zasadzie nakazów i zakazów. To sprzeczne z wszelkimi zasadami zdrowego społeczeństwa, a my tak właśnie funkcjonujemy.
Krytyka dotyczy wszystkiego:
Zły nauczyciel - a niby skąd ma się wziąć dobry, skoro cały system od dziesięcioleci jest zły!
Złe ocenienie - na ten temat powstały niezliczone portale! Ocenianie nie jest złe! Całe życie składa się z ocen, ale nie chcemy tego przyjąć do wiadomości! Nie każdy jest najlepszy i najpiękniejszy ( model amerykański), ale każdy ma prawo wiedzieć , co robi nie tak, co poprawić, w jakim kierunku iść. To jest właśnie ocena - najwartościowsza rzecz jaką szczerze możemy podarować drugiemu człowiekowi. Jeśli tego nie przyjmiemy do wiadomości i szkoła i życie przestanie mieć sens .
Złe uczenie - nauka to nie eksperyment , szczególnie umiłowany dzisiaj we wszelkich rozliczeniach z nauczycielami ( wymóg podstawowy sprawozdań). Dobrze uczyć, to podać "tę miernotę", która jest w dzisiejszych obrazkowych podręcznikach w taki sposób, żeby pozostała odrobina niedomówienia, zachęty, żeby młody człowiek ( często z rodzicem), pochłonięty ciekawością poszukiwał dalej na miarę swoich możliwości. Pytał, rozmawiał, niepokoił się własną pozytywną niewiedzą.. Bo po to uczeń idzie do szkoły, a pacjent do lekarza. Chcę wiedzy, chcę pomocy, Ty mentorze - mądry człowieku- pomóż mi, bo taki jest twój zawód. Tobie ufam, za to Cię szanuję, zostaniesz ze mną na zawsze.
Kiedyś mój uczeń, dzisiaj odpowiedzialny człowiek w wyjątkowo trudnej pracy, niebezpiecznej , odpowiedzialnej w dalekim Afganistanie napisał mi smsa: "jak jest tak strasznie źle, że już nic nie mogę, łączę się z Panią mentalnie i zawsze znajduję dobrą podpowiedź".
Często zapominamy swoich uczniów niepozornych, małomównych, a oni są , chłoną na swój sposób to, co najlepsze i po latach rozkwitają jak najszlachetniejsze kwiaty:-)
Metody podawcze:-). Jakże nowocześnie brzmi...czyli dobrze, najlepiej! Cóż to takiego? Ano forma kontaktu nadawca - odbiorca :-).
Ok, niech będzie. Ale czy to coś wyjaśnia? Chyba nie.
Nie ważne , czy to uczeń, pacjent, klient... poczujmy człowieka w nim. Nie kierownika, sprzątaczkę, studenta, prezesa.
Ja zawsze obserwuję, pytam i zbieram tysiące karteczek od moich uczniów, słuchaczy. I wiem, że najlepszą metodą podawczą są moje opowieści bez względu na temat! Oni tak chcą!
Nie ma nudnych tematów. Jest nieciekawa, techniczna forma ich przekazu. Męczy zarówno odbiorcę jak nadawcę. To jest tragedia polskiej szkoły: zdążyć, wymyślić kosmiczną metodę uczenia, najlepiej inną na każdej lekcji, napisać sprawozdanie, zrobić test....i uffff do przodu. Wszyscy zadowoleni i nikt nic nie wie.
Fatum niewiedzy.
To największe zło i kara jaka może spotkać nauczyciela. Jeśli ktoś nie ma predyspozycji, dystansu do siebie, otwartości, nigdy nie powinien pozostać w tym zawodzie.
1. Popada w choroby bo bardzo szybko siada system odpornościowy ( działa wbrew sobie). Wykresy testowe takich osób wypadają fatalnie. To ludzie bardzo nieszczęśliwi. Często lekomani.
2. Jest z definicji zły, niemiły, opryskliwy, wszędzie węszy podstęp.
3. Jest nieakceptowany zarówno przez środowisko jak i uczniów. Oni bez problemu potrafią wskazać takie osoby.
4. Wciąż udowadnia, że wie więcej niż uczeń ( o zgrozo!), nie pozwala na stawianie żadnych pytań.
5. Czesto przechodzi załamania psychiczne, jest nieatrakcyjny fizycznie.
6. Ma jeden plus. Wszystko zapisuje. Jego dokumentacja jest nienaganna. Po kilkunastu latach pobytu w szkole można to sklasyfikować jako natręctwo.
Jak podsumować ten chyba przykry artykuł?
Nie zmienimy środowiska szkolnego jednym dotknięciem czarodziejskiej różdżki. To proces wieloletni.
Ale , zacznijmy od jutra pozytywnie myśleć! Dajmy sobie szansę.
Przyjmijmy z radością nowego ministra, z uśmiechem życzliwości poprośmy o poprawę warunków ekonomicznych, rozmawiajmy z mądrymi o zmianach w nauczaniu. Zaproponujmy słabym nauczycielom i zawodu, to będzie z dużą korzyścią dla nich i szkoły.
Pozdrawiam serdecznie, spokojnych świąt życząc i nowej , wymarzonej rzeczywistości po świętach.
1 komentarz:
Pani Ewo, tak bardzo pomogła Pani mojemu dziecku, nam rodzicom...czasami inne spojrzenie na przyczynę niepowodzenia zmienia cały świat. Pani nam to pokazala, nauczyła nas tego.
Serdeczne dzięki na zawsze. Marcel
Prześlij komentarz